Branża hotelarska w cieniu pandemii. Komentarz dr. Marka Wiśniewskiego
Trwająca od roku pandemia niesie wiele negatywnych skutków dla całej gospodarki. Następuje spadek wydatków konsumpcyjnych, zamykane są sklepy, nie korzystamy z wielu usług. Wydaje się, że najbardziej poszkodowana została branża turystyczna. Dramaturgii dodaje zmniejszona podaż siły roboczej. Choroby i ciągłe kwarantanny prowadzą do ograniczenia dochodów. Trwający regres gospodarczy jest uzależniony od występowania pandemii, której czas trwania i jej następstwa są trudne do przewidzenia. Jedno jest pewne, pandemia wywoła negatywne skutki dla całej gospodarki, w tym branży hotelarskiej. Pytanie brzmi – jak duże?
Nawet 35 proc. hoteli w Polsce zagrożonych upadłością
Według danych GUS na 31 lipca 2019 (przed pandemią) w Polsce działało 11 251 obiektów noclegowych, z czego 4 229 stanowiły hotele, a 7 022 pozostałe obiekty noclegowe tj. motele, zajazdy, gospodarstwa agroturystyczne itp. Największe problemy z działalnością mają duże hotele. Marcin Górzyński, prezes Grupy Aquila uważa, że obecnie od 25 do 35 proc. hoteli zagrożonych jest upadłością. Przy czym te dolne wartości odnoszą się do obszarów wypoczynkowych, zaś te większe do hoteli miejskich. Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego podaje, że w 2020 roku pracę straciło 38 proc. osób zatrudnionych w hotelarstwie. Według Izby, bez pilnego rządowego wsparcia, kolejne 16 proc. miejsc pracy może zniknąć – co oznacza nawet 110 tys. osób bez pracy.
Wakacje bez lockdownu szansą na zarobek
Pandemia w Polsce miała dwie kulminacje. Pierwsza w okresie wiosny, druga w okresie późnej jesieni i zimy. Stosunkowo dużą „wolność ekonomiczną” mieliśmy w okresie letnim. Latem działały hotele w regionach nadmorskich, pojezierzu oraz na obszarach podgórskich i górach. Pozwoliło to w tych obszarach na pewne zarobkowanie. Okres ograniczeń gospodarczych w drugiej fazie pandemii najbardziej odczuli hotelarze w górach oraz w miastach, których atrakcyjność turystyczna jest bardzo duża (np. Kraków, Wrocław, Warszawa, Toruń, Gdańsk).
Sytuacja Polski na tle innych krajów
Po analizie bardzo wielu informacji o sytuacji hotelarskiej w Europie i na świecie, można stwierdzić, że kondycja hotelarska w Polsce jest lepsza niż w innych krajach. Wynika ona z ogólnych ograniczeń, wynikających z pandemii, ograniczenia transportu oraz obaw polskich obywateli przed wyjazdami do europejskich kurortów.
Aby zapobiec dalszemu kryzysowi, rozsądne wydaje się, by część środków z Planu Odbudowy dla Europy trafiła jako wsparcie dla sektora hotelarskiego. Ważne jest odroczenie poboru podatku minimalnego od hoteli do końca pandemii, a także objęcie dodatkową promocją polską turystykę, w szczególności turystykę miejską oraz wykorzystanie programu wsparcia sektorowego ze środków unijnych.
Wycieczka w 2021 roku – luksus dla zamożnych?
Każdy kryzys wywołuje destabilizację finansową. Działania rządu poprzez podnoszenie, a także wprowadzenie nowych podatków, wpływają na wzrost kosztów, w tym cen usług hotelarskich. Jeśli spojrzymy jednak na tę kwestie z innej strony, istnieje możliwość, że ceny usług zmaleją. Konkurencja, po bardzo ubogich finansowo miesiącach, z pewnością wyzwoli rywalizację wśród hotelarzy poprzez propozycje coraz to korzystniejszych ofert cenowych dla wczasowiczów.
Kryzys, który dotknął hotelarstwo na niespotykaną dotąd skalę, doprowadził do upadku wielu hoteli, pozostawiając bez pracy sporą część kadry turystycznej. Obostrzenia, obowiązujące w Polsce w ubiegłym roku, zmusiły społeczeństwo do pozostania w domu i ogólnego ograniczenia przemieszczania się. Spędzenie wielu miesięcy w jednym miejscu wyzwala w człowieku chęć podróży
i zobaczenia innego krajobrazu niż widok z własnego okna. Zwłaszcza mieszańcy blokowisk czują się spragnieni krajobrazu natury. Jest więc nadzieja, że pensjonaty, gospodarstwa agroturystyczne i inne obiekty hotelarskie będą cieszyć się zainteresowaniem turystów i gdy tylko nadarzy się taka możliwość, Polacy zdecydują się na wycieczki, wspierając tym samym tak ważną gałąź gospodarki całego kraju.